Döstädning - sztuka porządkowania życia przed śmiercią
Każdy z nas ma kilka miejsc w swoim domu, do których odkłada tak zwane „przydasie” lub rzeczy, których chce się pozbyć z zasięgu wzroku. Im dłużej człowiek żyje, tym więcej się takich zakamarków pojawia. To, że o śmierci na co dzień się nie rozmawia, wiemy już od dawna. Zapominamy jednak, że tym samym pomijamy wiele jej aspektów niekoniecznie związanych z pogrzebem — dla przykładu właśnie to, co stanie się z naszymi rzeczami i przydasiami wszelkiej maści, kiedy nas już nie będzie.
Cześć, tu Agnes Tołoczmańska. Witam Cię w mojej przestrzeni edukowania w temacie śmierci i oswajania z nią na łamach serwisu Świętej Pamięci. Jeśli pierwszy raz trafiasz na moje treści, to możemy się bliżej poznać na Instagramie lub Facebooku. Tymczasem zapraszam do czytania.
Jak zabrać się za porządkowanie rzeczy? Co zrobić z ich nadmiarem? Z pomocą przychodzi nam szwedzki Döstädning, czyli sprzątanie przedśmiertne.
Margareta Magnusson, autorka książki „Sztuka porządkowania życia po szwedzku” postanowiła zrobić wszystko, co konieczne, by jej bliscy nie musieli tygodniami odkopywać się z pozostawionego przez nią dobytku. Jak sama mówi Döstädning (tłum. dö - umierać i städning - sprzątanie) istniał w świadomości Szwedów już bardzo długi czas jako określenie używane w momencie, kiedy ktoś posprzątał swój dom, tak dokładnie jakby właśnie wybierał się w zaświaty. Takie trochę nasze rodzime „mucha nie siada”, ale w ekstremalnej formie. Jednak do tego powiedzonka nikt przed Margaretą nie podchodził dosłownie. Ona doświadczona już trzema stratami, a tym samym trzema pośmiertnymi porządkami po bliskich postanowiła, że z nią będzie inaczej. Zostawi po sobie tylko to, co faktycznie lubiła, potrzebowała i używała za życia. Swoją historię opisała i wysłała w świat, by każdy mógł usprawnić swoje życie i to, co po nim zostanie, niezależnie od miejsca zamieszkania.
Tak narodził się Döstädning, już nie jako powiedzenie powtarzane z pokolenia na pokolenie, a konkretna czynność, którą warto wykonać przed odejściem z tego świata. Dla kogo jest takie sprzątanie? Według Magnusson teoretycznie dla osób, które osiągnęły 40 rok życia, w praktyce dla każdego, kto chce uporządkować swoją przestrzeń życiową. Ta metoda ma pewne założenia, które należałoby spełnić jeśli chcemy ten proces zakończyć sukcesem.
Oto ich lista
-
Zanim zaczniesz porządki przedśmiertne, poinformuj o swoim zamiarze bliskich. Nie chodzi o to, by ich przestraszyć, a dać znać, że mogą oni przyjść i przejrzeć rzeczy, których już nie potrzebujesz. Może akurat któreś z nich okażą się przydatne dla nich. Margareta podkreśla w swojej książce, że jest to również moment bardzo sprzyjającym wspominkom.
-
Tej techniki porządkowania nie można uruchomić i zakończyć w ciągu dnia, tygodnia czy miesiąca. Jest to powolny i stały proces. Powinniśmy go postrzegać jako zmianę stylu życia, a nie okres intensywnego oczyszczania naszych domów.
-
Zacznij od rzeczy najłatwiejszych do przesortowania, takich jak ubrania. Jest to najmniej emocjonalna część porządków. Uporanie się z najłatwiejszą częścią porządków może nas zmobilizować do dalszych działań.
-
Podziel rzeczy na te, które nie sprawiają Ci już przyjemności, takie, których nie używasz i te nienadające się do użytku (popsute). Te ostatnie śmiało możesz wyrzucić, a te z dwóch pierwszych grup, oddać komuś bliskiemu, kto się z nich ucieszy lub podarować potrzebującym.
-
Osobiste pamiątki, które mają wartość sentymentalną jedynie dla Ciebie, takie jak pocztówki, zdjęcia, talizmany, zbieraj do jednego pudełka. Stworzysz takim sposobem swoistą kapsułę czasu, po którą możesz sięgnąć w dowolnym momencie, by wrócić do miłych wspomnień.
-
Wszystkie ważne dokumenty umieść w jednym miejscu - może to być szafka czy szuflada lub oznakowane pudełko. Najważniejsze, żeby papiery nie były rozsiane po całym domu, to ułatwi dostęp do nich tobie i twoim bliskim.
-
Wynagrodź siebie za wykonane zadanie. Magnusson podkreśla, że kiedy już uporządkujesz jaką część swojej przestrzeni, powinieneś zrobić dla siebie coś miłego. Kolejna zachęta do dalszego działania!
Döstädning to coś więcej niż kolejne przypomnienie o naszej śmiertelności, jest to również droga do harmonii w naszym życiu codziennym, do czego nawołuje w swojej książce Magnusson. Kiedy wiemy dokładnie jakie rzeczy posiadamy i gdzie jest ich miejsce w naszej przestrzeni, życie staje się dużo łatwiejsze. Dzięki temu nie musimy marnować ważnego czasu, jakim jest życie na ciągłym ich szukaniu i porządkowaniu. Według Margarety wystarczy to zrobić raz, ale porządnie.
Mam nadzieję, że mój artykuł zachęcił Cię do porządków. Poniżej zostawiam Ci kilka podpowiedzi miejsc, które mogą Cię wesprzeć w "pozbyciu" się nadmiaru rzeczy:
-
Ubrania - Fundacja Ubrania Do Oddania
-
Książki - Poczytajmi.pl
-
Tekstylia - Polski Czerwony Krzyż
-
Uszkodzona/zużyta elektronika - lokalne punkty zbiórki elektroodpadów lub PSZOK (punkt selektywnego zbierania odpadów komunalnych)
-
Wszystkie mniejsze i większe przedmioty, które nadal nadają się do użytku, możesz wystawić na lokalnych grupach „Oddam za darmo” lub „Śmieciarka jedzie”
I wiele innych miejsc, które bez problemu znajdziesz z pomocą Internetu.